Co jakiś czas ogarnia mnie
nastrój nostalgii za minionymi czasami. Nie, nie dlatego że się
starzeję, bo jestem zdrowa, sprawna fizycznie i ciągle czuję się jak
młody Bóg. Jednakże łapię się na tym, że zapętlam się w tym świecie. Szybkie tempo,
internet, komórki. Korzystam z tego, chyba aż w nadmiarze, i kiedy tak się rozpędzam,
co jakiś czas uderzam głową o ścianę, a za tym murem widzę "dawne"
czasy. Miałam to szczęście urodzić się w latach PRLu i połowę życia przeżyłam w
trybie offline. Obserwuję teraz mojego syna i przypominam sobie siebie w jego
wieku. Większość dnia spędzona na podwórku, jak nie gra w piłkę to tenis, albo
basen.